21-go lipca roku 2023-go Dwór Bolesława Wielkiego, w otoczeniu potężnej armii, a w tej liczbie wojów Draconii wspartych przez dzielną Wesołą Kompanię, ponownie rozłożył się obozem nad rzeką Bug w oczekiwaniu na spotkanie z wojskiem Jarosława, dość krotochwilnie zwanego „Mądrym”.

Jak to już do tradycji tego wydarzenia należy: nim do wielkiej bitwy i sromotnej porażki Jarosława doszło najpierw do przeróżnych zawodów między obozami Bolesława i Jarosława doszło. Wieleż orężnych i innych starć harcowników się odbyło, oraz przeróżnych innych harców. Bolesław zaś do Jarosława, a Jarosław do Bolesława poselstwa słali, a Bolesław z taką oto edukacyjną mową wiązaną posłów pierwszych posłał:

Mój pan Bolesław śle mnie do Ciebie w posły,
Choć nic nie zrozumiecie, bo jesteście osły.
Kazał do nóżek padać Twojej siostrze ślicznej,
A Tobie wyłożyć zarys swojej polityki zagranicznej.
Jako że z Heńkiem właśnie zawarł pokój w Budziszynie,
To ma wolne zasoby by Ci spuścić łomot psi synie!
Przeto Cię zawiadamia, że rusza na Kijów,
Gdzie dojdzie po karkach Twoich chamskich ryjów.
Jakbyś miał Złotą Bramę, to by w nią miecz wsadził,
Ale że jeszcze nie masz to inaczej będzie sobie radził.
Że brata Twojego został patronem,
To będziesz się musiał pożegnać z tronem.
A na koniec perełka:
Głupszyś od Świętopełka!

W odpowiedzi Jarosław posyłał grajków z przebojem, który popularność, a i serce samego Bolesława, zdobył już przy poprzedniej okazji dwa lata temu:

„Ja jestem Bolesław, król barbarzyńca,
zabiłem smoka jakbym bił odyńca!
Walczę z krakenem, już potwór morski ranny!
’Bolesław, synuś, wyjdźże wreszcie z wanny!’”

Acz zanotować warto, że pieśń ta zacna rozwija się wciąż, gdyż o nową zwrotkę ją uzupełniono.

Lud prosty zaś dworski obyczaj obserwując również postanowił do władców obu deputacje przeróżne posyłać, i ruch na obu dworach taki się z tego zrobił, że w końcu posłowie musieli dyplomatyczne armisticjum ustalić aby książęta ważnymi sprawami niecierpiącymi dalszej zwłoki zająć się mogli.

A następnego dnia, jako tradycja, racja stanu i historyczna konieczność nakazuje, Bolesław poszedł z Lachy na Jarosława, a Jarosław z Rusinami na Bolesława i zwarli się w boju śmiertelnym, i Bolesław w chwale zwycięstwa na polu ostał, a Jarosław w sromocie ucieczką się salwować musiał!

W jakiej zaś chwale kroczyliśmy i jak pięknie się w bitwie prezentowaliśmy (a i przed i po niej) kronikarzy rzesza uwieczniała, z których ku naszej wdzięczności dwoje zgodziło się materiałem stworzonym podzielić, aby i w naszej kronice jakieś zacne iluminacje się znalazły:

Joanna Wolska Photography

(Kliknij powyżej po więcej)

Miny Robimy Fotografia

(Kliknij powyżej po więcej)

O wydarzeniu jak zwykle donosiły lokalne media: